,,Panie, weź moją duszę, a walka będzie trwać” – tak miały brzmieć ostatnie słowa Ken Saro-Wiwy, syna Nigerii, ekologicznego aktywisty i obrońcy praw nigeryjskich mniejszości, który w walce z wojskową dyktaturą i naftowymi korporacjami oddał swoje życie.