Okres Święta Wszystkich Świętych i Zaduszek jest czasem zadumy i rozmyślań. Tłumy odwiedzają cmentarze i zapalają znicze na grobach swoich bliskich i krewnych. Tak dbamy o pamięć swoich przodków. 

zdjęcia: Aleksandra Mastalerz

Niewiele osób wie, że idea zapalania zniczy na grobach i kultywowania pamięci o swoich bliskich wywodzi się bezpośrednio z kultury słowiańskiej.

W dzisiejszych czasach są osoby, które starają się powrócić do przedchrześcijańskich korzeni. Tymi ludźmi są Rodzimowiercy słowiańscy. Są to osoby, które czczą słowiańskich Bogów oraz przyjmują przedchrześcijański – słowiański – obraz świata, który czerpią z dawnych kronik, archeologii, etnologii i etnografii. W tym duchu dbają również o pamięć swoich Przodków. W przeszłości zamiast Święta Wszystkich Świętych obchodzone były Dziady. Święto to było odprawiane co najmniej dwa razy w roku, tzw. Dziady jesienne i Dziady wiosenne. W dużym skrócie święta te polegały na pielęgnowaniu pamięci o Przodkach, zaproszeniu ich do wspólnej biesiady w domach i odprawianiu zbłąkanych dusz do zaświatów.

Pod koniec października b.r. wybrałem się do Dąbrowy Górniczej, by zobaczyć, jak wygląda obrzęd Dziadów i na czym polega. Postanowiłem poprosić Żercę, który prowadził te obrzędy w Dąbrowskim Gnieździe Gromady Rodzimowierczej MIR – Bartosza “Anielkę” Zawadzkiego, by opowiedział nam, czym jest to święto, i jak jest obchodzone.

Czym są dziady?

Jest to zespół obrzędów, których celem jest powitanie naszych Przodków, poproszenie o wspólne biesiadowanie, przebywanie z nami, wśród żywych. Jest to również w przypadku tego rytuału, który będziemy odprawiać, obrzęd dla dusz błądzących, czyli tych wszystkich, które z jakiś powodów nie dostały się do zaświatów. Niektóre z nich nie mogą, mają jakby zabroniony dostęp do zaświatów chociażby dlatego, że za życia złamały przysięgę daną Bogom. Natomiast są to również dusze, które nie dotarły do zaświatów z różnych innych powodów. Duchy tych zmarłych są w stanie przejściowym, osoby te najprawdopodobniej umarły śmiercią nagłą. W związku z tym dla tych dusz będziemy rozpalać ogień i postaramy się dopomóc im w znalezieniu drogi do zaświatów. Później, w ramach biesiady, wieczerzy będziemy obcować z naszymi Przodkami, których znamy, przed nimi nie musimy ukrywać kim jesteśmy, nie mamy tajemnic i jeśli zechcą mogą nam się w tej lub innej formie objawić.

A co to znaczy śmierć nagła? Czy to są samobójstwa lub wypadki?

Wypadki, morderstwa. Samobójstwa też, przy czym z samobójstwami jest tutaj trochę niebezpiecznie, ponieważ z założenia dusza samobójcza nie ma wstępu do Nawii*, nie ma wstępu do zaświatów, ponieważ to jest przerwanie życia, które jest darem od Bogów. 

W jaki sposób mogą się nam objawić przodkowie, których znamy? Czy to są tylko Ci, których znaliśmy, czy również Ci, o których słyszeliśmy?

Podczas rytuału dla Dusz Błądzących mogą się objawić wszelkie istoty z granicy światów, a także – w pewnym momencie obrzędu – z zaświatów. Natomiast jak mogą się objawić przodkowie? Przodkowie mogą nawiedzić nas oraz zwierzęta,mogą również przybyć pod postacią ptaków. Ptaki są symbolicznymi nosicielami dusz z górnego świata, z Wyraju. Natomiast czy się pojawią i jak się objawią, nie mam pojęcia, zobaczymy. 

W jaki sposób dusze mogą przejść do Nawii w tym rytuale? Czy to odbywa się poprzez obrzęd? Palenie ognia?

W większości wypadków, jeżeli dusza nie dotarła do zaświatów, brakuje pewnych rytuałów, które miały na celu ją tam przeprowadzić. My dopełniając te rytuały, rozpalając ognie na rozdrożach, dając im strawę, napitek zachęcamy je do tego, żeby dotarły tu, w konkretne miejsce, gdzie rozpalimy święty ogień i będziemy błagać Bogów o to, by pozwolili im przedostać się na drugą stronę. My – żywi więcej w tym momencie nie możemy zrobić.

Dochodząc do tego miejsca, widzieliśmy zapalone znicze., Czy jest to rodzaj sygnału dla dusz?

Drogowskazu. Myślę, że to jest dobre określenie. Wskazujemy światłem duszom błądzącym drogę tutaj, skąd postaramy się odprawić je do Nawi. Żeby przybyły, żeby mogły uczestniczyć w tym rytuale, no i żeby mogły z niego skorzystać. 

Czyli dzisiaj będziemy pomagać duszom w uzyskaniu dostępu do Nawi (zaświatów)?

Tak, będziemy się starali wskazać im tę drogę, wyprosić bogów o ich przyjęcie. Czy im się uda, nie wiem. Czy będą miały wolę się tam przedostać, tego też nie wiadomo. 

Czy przodkowie bądź duchy innych ludzi, mogą w jakiś sposób wspierać nas tutaj, ludzi na ziemi? Lub nie wspierać albo nawet przeszkadzać?

Jak najbardziej. Jeżeli chodzi o naszych przodków tych, których pochowaliśmy w Rodzie (rodzinie), to nie jest tak, że oni przechodzą do zaświatów i znikają dla nas. Oni mogą się pojawić szczególnie w okresie ciemnym – od dziadów (red. jesiennych) do Dziadów (red. wiosennych) […]. Czyli od jesieni do wiosny. Często wyprawiamy biesiady, wieczerze, w których mogą oni uczestniczyć. Oni mogą nas wesprzeć swoją radą, mądrością. Mogą wykonywać różne czynności, które normalnie, by wykonywali za życia. Przy czym na zupełnie innym poziomie, na tym poziomie “zaświatowym” z granicy światów. Zakładamy, że nasi przodkowie przyjdą do nas podczas biesiady, będziemy starali się z nimi rozmawiać, porozumieć i zostawimy dla nich oczywiście odpowiednią porcję jadła i napitku. Tak, żeby było im z nami przyjemnie. Na koniec liczymy na to, że przodkowie naszych gromadników razem z nimi udadzą się do ich domów, gdzie będą mieli “poprawiny” w postaci biesiady z nimi. Na wiosnę z kolei oczekiwać będziemy powrotu dusz z Wyraju (przypis: świata „górnego” – krainy Bogów) i ich odrodzenia w rodzie (przypis: w przyszłych pokoleniach).

Wszyscy dzisiaj dookoła mają maski, mają pomalowane twarze. Czemu to służy?

Ochronie. Jako że teraz zajmujemy się duszami błądzącymi, tu na tym miejscu staramy się w pewien sposób zanonimizować się. W trakcie obrzędu będziemy zakładali rytualne maski, kraboszki, które nie tylko mają nas upodobnić do postaci z zaświatów, do zjaw, duchów, demonów ale również rytualnie będziemy starali się stanowić martwych – nie być martwymi ale stanowić martwych. W związku z tym, że jeżeli przyjdzie jakaś zbłąkana, utęskniona utęskniona spokoju dusza, która będzie chciała się dostać do Nawi możemy się czuć w miarę bezpiecznie. Natomiast jeżeli przyjdzie jakiś demon, który nie dość, że do Nawi dostać się nie może, to jeszcze z natury swojej chce zaszkodzić żywym, nie będzie w stanie nas poznać, nie będzie w stanie za nami podążać, a jeżeli rzeczywiście na poziomie rytualnym zrównamy się z martwymi to uznają, że są wśród swoich, więc demon nie będzie chciał wyrządzić krzywdy już tym, którzy nie mają życia.

W jaki sposób takie złe oddziaływanie demona może się objawiać? 

To zależy od demona. Możesz się udusić na przykład, możesz dostać zawału, udaru, możesz ściągnąć na siebie zły los, który będzie się za Tobą ciągnął i naprawdę trudno będzie się go pozbyć, wyeliminować się nie da. Da się komuś “sprzedać”, ale nie jest to chyba najlepsza możliwa opcja jeżeli chcemy żyć jakoś dobrze z ludźmi. Mówiąc krótko. jest zależne od tego jaka istota z zaświatów postanowi wyrządzić nam krzywdę.

Dziękuję bardzo za rozmowę, mam nadzieję, że żaden demon się do nas nie dołączy.

Również dziękuję i liczę, że nic złego nas dziś nie spotka.

*Nawia – W wierzeniach słowiańskich świat dolny oraz kraina zmarłych, królestwo boga Welesa.

Serdeczne podziękowania dla Gromady MIR za ciepłe przyjęcie.

autor: Maks Szałajski

Dodaj komentarz

Trendy