Milionowe wyświetlenia, pełne sale kinowe, tysiące memów i TikToków. Co sprawiło, że obrady Sejmu stały się hitem internetu?

15 października 2023 roku przeszedł do historii polskiej demokracji. Tego dnia, w wyborach parlamentarnych padł frekwencyjny rekord III RP – ponad 74%, na które przełożyło się 21,5 miliona oddanych głosów. Wynik ten bije na głowę nawet pierwsze częściowo wolne wybory z czerwca 1989 roku. Źródeł tak wysokiej mobilizacji społecznej jest wiele. Duży sukces osiągnęły kampanie profrekwencyjne w social mediach, skierowane do najmłodszego elektoratu. Odsetek głosujących w grupie wiekowej 18-29 w końcu był na zbliżonym do reszty poziomie, co zdecydowanie może cieszyć.
Tak wysoka frekwencja zaskoczyła obserwatorów, a jeszcze większą rewelacją okazały się same obrady Sejmu nowej kadencji. Istniała obawa, że przypływ obywatelskości zakończy się wraz z wrzuceniem zakreślonej karty wyborczej do urny. Obowiązek spełniony, a jego konsekwencje stają się drugorzędne. Tymczasem polska polityka ma się dobrze jak nigdy dotąd, przynajmniej jeśli mowa o wskaźnikach popularności. Praca parlamentarzystów jest na tapecie nie tylko w prasie, radiu czy telewizji. Podobna tematyka zaczęła zajmować centralne miejsce również w mediach społecznościowych. Są platformy takie jak X (dawniej Twitter), które przez lata nas do tego przyzwyczajały, ale Youtube, Facebook czy TikTok wcale nie odstają od normy. Najwyraźniej młodzi, którzy tak ochoczo wzięli udział w wyborach, chcieliby wiedzieć, na co w rzeczywistości przełożył się ich głos.
Sejmflixem zaczęto potocznie i nieco żartobliwie określać transmisje obrad Sejmu X kadencji, zarówno te w serwisie YouTube, jak i pokazywane przez stacje telewizyjne. Fuzja Sejmu i Netflixa nie wzięła się znikąd. Internetowi widzowie uznali, że całe przedsięwzięcie ogląda się jak dobry serial, który raz bawi, innym razem szokuje, potrafi trzymać w napięciu, ale też nieraz powoduje gorzkie uczucie żenady.
Duże zainteresowanie polską polityką wiąże się z rezultatem październikowych wyborów. Zmiana układu sił w parlamencie, zawiązanie się nowej koalicji rządzącej, przetasowania na najważniejszych stanowiskach. To zawsze budzi wiele emocji. W przypadku trzeciej kadencji PiS, oglądalność obrad Sejmu zapewne utrzymywałaby się na dotychczasowym, raczej przeciętnym poziomie. Stało się jednak inaczej, a oficjalny kanał “Sejm RP” na YouTube zaczął generować milionowe wyświetlenia. Do tej pory, najwięcej odtworzeń (4,3 miliona) zgromadziła transmisja z dnia 12 grudnia. Wówczas to Donald Tusk wygłosił exposé, a jego rząd uzyskał wotum zaufania. Wrażenie robi także liczba subskrybcji, która w ostatnim czasie przekroczyła 700 tysięcy. Niemiecki kanał Bundestagu ze swoimi 120 tysiącami subskrybentów wypada przy tym słabo, zwłaszcza biorąc pod uwagę populację, aż dwukrotnie większą u naszego zachodniego sąsiada.

Kanały zajmujące się komentowaniem polityki przeżywają teraz swój rozkwit. Za przykład może posłużyć “ORB”, na którym co kilka dni pojawia się podsumowanie najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce od ostatniego odcinka. Wiadomości są przedstawiane w łagodnym, humorystycznym tonie, co wpływa na pozytywny odbiór. Autorzy projektu mogą liczyć na kilkaset tysięcy wyświetleń pod każdym materiałem.
Na tym YouTube się nie kończy. Serwis obfituje w kompilacje najlepszych momentów z każdej transmisji Sejmu. Wywiady z politykami są masowo oglądane, a sporo ekspertów zdobyło rozgłos. Nawet za granicą dostrzeżono wyjątkowość całej sytuacji. O popularności, jaką cieszy się polski Sejm, napisano artykuły na łamach portali “BBC” i “Financial Times”. W obu przypadkach podkreślono ogromną rolę młodego pokolenia.
Kiedy ta hossa przeminie? Można się nad tym zastanawiać, bowiem internetowe trendy mają to do siebie, że tak jak w mgnieniu oka powstają, tak równie szybko każdy o nich zapomina. Prędzej czy później polityczna świeżość obróci się w rutynę, już nie tak atrakcyjną dla odbiorców. Nic jednak nie zwiastuje by miało to nastąpić w najbliższej przyszłości. Za nami 4. posiedzenie, zaś widzów bynajmniej nie ubywa. Trudno aby było inaczej, skoro ciągle narasta atmosfera konfliktu między obozem rządzącym, a opozycją. Co więcej, w następnych miesiącach czeka nas jeszcze multum spraw polaryzujących społecznie, o które deputowani będą się spierać na forum sejmowym, nie wspominając o szorstkiej koabitacji na linii Donald Tusk – Andrzej Duda. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak dalej śledzić obrady, najlepiej rozsiadając się wygodnie w fotelach i zajadając popcorn, tak jak to zrobiła publika w warszawskiej “Kinotece”.





Dodaj komentarz