Dlaczego studenci chcą startować w wyborach?

Często myśląc o polityce, mamy przed oczami grupę poważnych i elegancko ubranych dorosłych ludzi, zasiadających z kamienną twarzą w ławach sejmowych czy w innych instytucjach politycznych. Należy jednak pamiętać, że w polityce możemy spotkać również wiele młodych ludzi, którzy są na początkowym etapie kariery politycznej. 

Dlaczego młodzi ludzie startują wyborach? Co motywuje ich chęć aktywnego udziału w polityce? Odpowiedzi na te pytania mogliśmy usłyszeć od trzech studentów, którzy zdecydowali spróbować swoich sił w wyborach samorządowych.

| Autor: Sławomir Kamiński | Agencja Wyborcza.pl |

Co jest ich motywacją do kandydowania?

Wszyscy jednogłośnie stwierdzili – zmiana! Ich działania są motywowane głównie próbą wprowadzenia zmian i wpływania na decyzje podejmowane w zarządach swojego rejonu i usprawnić działania danych instytucji, a także dążenie do ocieplenia wizerunku działacza politycznego.

“Mógłbym rzucić tekstem typu “młodzież chce mieć wpływ”, ale umówmy się… każdy chce mieć wpływ na swoje otoczenie – mniej lub bardziej zwerbalizowany. Ja chciałbym odczarowania, takiego przekonania, że startują tylko stare partyjniaki umoczone w układziki i nie wiadomo co jeszcze.” – przekazał Kacper – “Przez wiele lat po transformacji wrzuca się “polityków” do jednego worka najgorzej ocenianego zawodu, a przecież w tej kategorii mieszczą się aktywistki i aktywiści miejscy, radni którym zależy na spokojnych gminach i dzielnicach, ścieżkach rowerowych czy innych krzaczkach przy drodze.”

“No cóż… zmiana. I mówiąc zmiana, nie mam na myśli zmiany zasiadającego ten stołek, a zmianę w mentalności mojej małej ojczyzny. Skończyły się czasy, w których “dzieci i ryby głosu nie mają”. […] Wiek to konstrukt, a kandyduję, żeby udowodnić młodym, że jest dla nas miejsce w samorządach.” – uważa Michał.

Oprócz “odświeżenia” poszczególnych organów zarządu dzielnicy do stania się częścią samorządu terytorialnego determinuje wpływ na kulturę i rozwój rozrywki w danych miejscowościach.

“Łomża, czyli moja rodzinna miejscowość, boryka się z problemem typowego miasta powiatowego – ogromny drenaż mózgów, wyjazd młodych ludzi do większych miast i “wymieranie” miasta pod względem rozrywek czy kultury. To największe wyzwanie naszego miasta i startuję, aby moje pokolenie, urodzone po 2000 roku, mogło zabrać głos i wziąć odpowiedzialność za działania ratunkowe w tej sprawie.” – wyjaśnił Hubert.

Co spowodowało, że zdecydowali się kandydować w wyborach? Co było czynnikiem zapalnym?

“Moje zainteresowanie polityką zaczęło się już od młodych lat i okolicach referendum akcesyjnego do Unii Europejskiej. Później tę pasję podtrzymała aktywność internetowa, a następnie rozpoczęcie działalności lokalnej w Łomży.” – odpowiedział Hubert.

“Przebrnąłem przez całe liceum bez zaangażowania politycznego, no poza samorządem szkolnym, potem wydarzyły się Strajki Kobiet i chyba to był ten moment zapalny, kiedy trzeba było się opowiedzieć. Późno, ale faktycznie dopiero wtedy zaczął się żmudny proces świadomego kształtowania poglądów politycznych” – przekazał Kacper.

Reakcje najbliższego otoczenia na start w wyborach

Ze względu na emocje, jakie często może budzić polityka i odmienne poglądy polityczne, hamulcem do zaangażowania się w politykę może być obawa przed reakcją i opinią najbliższego otoczenia. Jak na kandydaturę zareagowali najbliżsi rozmówców?

“Jako że o planach startu mówiłem już jakiś czas temu, to wielkiego zaskoczenia nie było. Warto też podkreślić, że nie jestem jedyną osobą na roku, która kandyduje, startujemy z różnych partii i różnych komitetów, często nawet w różnych miastach.” – mówił Kacper – “Czuję naprawdę ogromne wsparcie z każdej strony, jeśli chodzi o znajomych.” 

“Reakcje moich przyjaciół i znajomych dały mi niesamowitą energię do działania i motywację. Otrzymałem dużo wsparcia i dobrych słów, dzięki którym uwierzyłem, że to ma sens.” – odpowiedział Hubert.

“Moi znajomi wiedzą, że mam takie ambicje od przeszło dwóch lat. Ledwie kilka miesięcy temu wszedłem w wiek, w którym dziś legalnie mogę sobie kupić energetyka, więc mogę stworzyć historię, zostając najmłodszym radnym powiatu w historii III RP. Dziś średnia wieku w mojej radzie to 67 lat. Ze znajomymi mój start ujmujemy w ramy wyzwania – wspólnymi siłami udowodnimy, że można to zrobić po prostu inaczej.” – wyjaśnił Michał.

Jak zainteresować młodzież polityką?

Chyba nie ma nikogo, kto lepiej byłby w stanie zachęcić młode osoby i nastolatków do zainteresowania się polityką, niż inni młodzi pasjonaci polityki. Czy dzisiejsze zaangażowanie w bieżącą politykę młodych ludzi jest za małe? Jeżeli tak, to jak możemy to zmienić i zrobić z polityki dziedzinę bardziej przystępną dla młodzieży?

“Przede wszystkim młodzi ludzie muszą mieć swoich reprezentantów w organach samorządowych i krajowych, z którymi będą mogli się utożsamiać. Jest to kwestia tożsamościowa i identycznego kodu kulturowego, a przede wszystkim zrozumieniu potrzeb tej grupy społecznej.” – uważa Hubert.

“Jeszcze jak! A najgorsze, że demografia jest nam wyjątkowo nieprzychylna, występuje zjawisko “populizmu geriatrycznego”. Jednocześnie bagatelizowane są problemy osób w naszym wieku. Mam wrażenie, że z jakiegoś powodu straciliśmy takie podstawowe umiejętności komunikacyjne, jeśli chodzi o artykułowanie naszych potrzeb… Naszych – myślę o ludziach plus minus w naszym wieku” – przekazał Kacper.

Ciekawą perspektywę na temat miał Michał Tyrawski.

“A już tego nie robią [interesują polityką]? Transmisje Sejmu na YouTube są oblegane. […] Stajemy się mitomanami, jeśli dajemy sobie wmówić, że jesteśmy niezaangażowani, niezainteresowani. Prawda jest całkiem inna. Młodzieżowe strajki klimatyczne, strajki kobiet, młodzieżowe rady – jesteśmy w peaku obecności młodych ludzi w polityce w historii III RP. Nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej.” – przekazał Michał.

Do zobaczenia przy urnach wyborczych!

Dodaj komentarz