Jakość powietrza w Polsce należy do najgorszych w Europie. Wzrost zanieczyszczeń w Warszawie jest ściśle związany ze wzmożonym ruchem na drodze w godzinach porannych, kiedy to rodzice dowożą dzieci do szkół – tak wynika z projektu, który toczył się przez trzy lata na UW.

Źródło: https://www.flickr.com/photos/greenpeacepl/12520598133

„To ludzie jeżdżą samochodami, to oni podejmują decyzję, czy wsiąść w autobus, czy też uruchomić samochód. (..) Więc tak naprawdę jedynie praca z ludźmi i próba zastanowienia się, jakie są powody ich zachowań i jak ewentualnie te zachowania można zmienić, może nam przynieść realną zmianę” – podkreśliła współautorka badania, prof. dr hab. Anna Giza-Poleszczuk, dziekan Wydziału Socjologii UW, uzasadniając, dlaczego to akurat Wydział Socjologii podjął się tematu zanieczyszczonego powietrza.

Autorzy badania nie zniechęcali kierowców do odwożenia dzieci do szkół, wykonywali jedynie symulacje utrudniające lub blokujące ruch. „Okazało się, że gdybyśmy zamknęli wszystkie drogi dojazdowe do szkół, to na 100 samochodów rodziców, które przestaną dowozić dzieci do szkoły, wjedzie w tę ulicę 80 innych samochodów” – oznajmiła dr Anna Nicińska, kierowniczka projektu CoMobility. 

Eksperci skupili się więc na działaniach zachęcających. Wszystko zaczęło się od dzieci – grupy, która najlepiej wie, co sprawiłoby, że chętniej dostawałaby się do szkoły inaczej niż samochodem. Dzięki współpracy z Urzędem Miasta Stołecznego Warszawy zostały zrealizowane pomysły zainicjowane właśnie przez najmłodszych. „Jedną z takich zachęt, którą dzieci wymyśliły i udało nam się ją zrealizować, była gra terenowa, która polegała na tym, że na trasie do szkoły, na chodnikach, były namalowane różne obrazki, idąc do szkoły można było zbierać punkty, skacząc, omijając jakieś przeszkody” – powiedziała dr Nicińska.

Inną propozycją dzieci był pomnik hulajnożystki, ponieważ, jak się okazało, to właśnie hulajnoga jest najpopularniejszym wśród dzieci środkiem transportu do szkół. Pomnik stanął w czerwcu 2023 roku przy ulicy Trockiej, obok SP nr 377. Autorzy projektu opracowali również trasy rowerowe, które umożliwiły dzieciom dostanie się do szkół w bezpieczny sposób na rowerze, hulajnodze czy na piechotę. Takie mapy dojazdu powstały dla szkół, w których realizowany był projekt, czyli przy ulicy Kajki, Trockiej oraz Kruczkowskiego.

Nauka obywatelska i wszystkie zachęty dla dzieci, miały na celu wpłynąć na decyzje ich rodziców – kierowców, z którymi dzieci rozmawiają w domach. Naukowcy z UW w badaniach sondażowych zidentyfikowali trzy grupy rodziców. „Są tacy, którzy są po prostu zadeklarowanymi zwolennikami transportu i zrównoważonych możliwości. Mamy też takich, którzy są miłośnikami samochodów i oni po prostu mają dużą frajdę z tego, że jeżdżą samochodem – ich najtrudniej jest przekonać do zmiany” – zauważyła dr Anna Nicińska. Dodała również, że ok. 40 proc. warszawiaków jest skłonna zmienić swoje nawyki. Kwestią usunięcia negatywnych przekonań o transporcie zbiorowym mogłyby być np. usprawnienie połączeń komunikacyjnych na obrzeżnych dzielnicach czy uświadamianie o nieprzyjemnych aspektach jazdy samochodem (t.j. długi czas szukania parkingu).

A co z zanieczyszczeniami? Projekt obejmował trzy dzielnice – Centrum, Wawer i Targówek. Na podstawie danych ze stacji referencyjnych Instytutu Ochrony Środowiska, partnerzy zespołu CoMobility z Norwegii wymodelowali mapy jakości powietrza dla całej aglomeracji Warszawy. „Z samych analiz wynika, że dwutlenek azotu dokładnie odwzorowuje siatkę drogową w Warszawie i te główne arterie, bo utrzymuje się blisko ulic. Wiemy, że centrum paradoksalnie jest w dużo lepszej sytuacji, bo tam jest więcej komunikacji, która jest niskoemisyjna. Jest tam mniej samochodów i ogrzewanie centralne” – skomentowała kierowniczka projektu. Okazuje się, że to dzielnice zewnętrzne znajdują się w gorszej sytuacji, jest tam więcej ruchu samochodowego i dużo rzadsza siatka połączeń transportu zbiorowego.

CoMobility to transdyscyplinarny międzynarodowy projekt badawczy zajmujący się analizą postaw i zachowań związanych z mobilnością, w szczególności komunikacją alternatywną wobec prywatnych samochodów. Projekt ukazał wpływ nauki obywatelskiej, działań społecznych, a przede wszystkim współpracy z grupą docelową na zachowania i przyzwyczajenia na drodze. To nie zakazy, a wspólne rozwiązania i wymiana zdań z lokalną społecznością są w stanie zmieniać i poprawiać jakość życia. „Musimy przestać z góry mówić ludziom, co mają zrobić, ponieważ albo tego nie zrozumieją, albo sobie nie wezmą do serca. (…) Ludzie wierzą przede wszystkim w to, co sami zrozumieją i co sami wypracują. To ma dla nich żywe, autentyczne znaczenie” – oznajmiła dziekan Wydziału Socjologii UW.

Dane z badania znajdują się w wolnym dostępie w zakładce publikacje na stronie zespołu CoMobility (https://comobility.edu.pl/).

Dodaj komentarz

Trendy