Marzec to emocjonujący miesiąc dla wszystkich fanów wyścigów Formuły 1. Zaczął się nowy sezon, a wraz z nim pojawiło się wiele pytań. To idealny czas, aby przyjrzeć się bliżej temu, wydawałoby się, niepopularnemu sportowi.

Zdju0119cie autorstwa Jenda Kubeu0161 na Pexels.com

Zawody bolidów odbywają się nieprzerwanie od 1950 roku, więc mają długą, siedemdziesięciopięcioletnią historię. Zasady regulowane są przez FIA (Fédération Internationale de l’Automobile) – Międzynarodową Federację Samochodową. W zawodach bierze udział dziesięć zespołów: Kick Sauber, Williams, Racing Bulls, Haas, Alpine, Aston Martin, Mercedes, Red Bull Racing, Ferrari i McLaren. Każda drużyna składa się z dwóch kierowców i całego sztabu techników.

W sezonie, który trwa od marca do grudnia, kierowcy biorą udział w dwudziestu czterech wyścigach. Każdy z nich, to inne miasto – tory rozmieszczone są po całym świecie. Liczba wygranych rajdów, oficjalnie nazywanych Grand Prix, decyduje o zwycięzcy danego sezonu. Co ważne, pierwsze dziesięć miejsc jest punktowanych, zarówno dla kierowców, jak i dla konstruktorów. Wiąże się to z rywalizacją o pierwsze miejsce w mistrzostwach pojedynczych zawodników, jak i całych drużyn. W poprzednim sezonie mistrzem świata został Max Verstappen z Redbulla, natomiast mistrzostwa konstruktorów wygrał zespół McLarena.  

Konstruktorzy odgrywają bardzo ważną rolę w zawodach F1. W każdym sezonie budują nowy bolid od podstaw, biorąc pod uwagę wszystkie obowiązujące wytyczne. Sprawność i funkcjonalność pojazdu mocno wpływa na wyniki zawodników. W trakcie sezonu można dokonywać jedynie drobnych poprawek w bolidach. Z pozoru to niewielkie możliwości, ale czasami mogą zdziałać cuda. Inżynierowie dbają też między innymi  o analizy, strategie, komunikację z kierowcami – wszystko to ma znaczenie.

Formuła 1 to także ciągłe, dynamiczne zmiany. Decyzją zarządu FIA, od nowego sezonu zostały wprowadzone kary pieniężne na przeklinanie. Ta regulacja wywołała wiele kontrowersji i komentarzy wśród oglądających. Jednak najbardziej emocjonującą zmianą było przejście Lewisa Hamiltona z drużyny Mercedesa do Ferrari. Kierowca cieszy się ogromną popularnością, a fani sportu są bardzo ciekawi jego wyników. Z tym transferem wiąże się wiele pogłosek. Pojawiają się głosy, że Hamilton już dawno miał jazdy próbne w Ferrari, znacznie wcześniej niż powinien. Inni twierdzą, że Lewis kończy karierę i to z obecnym zespołem chce zdobyć ostatnie mistrzostwa przed emeryturą. Na rzecz Hamiltona, z Ferrari musiał pożegnać się Carlos Sainz, który dołączył do Williamsa.

Po Grand Prix Chin wszystkie oczy zostały zwrócone na Red Bull Racing. Drużyna, po dwóch odbytych wyścigach, postanowiła zmienić nieradzącego sobie kierowcę. Stąd decyzja, że Liam Lawson wraca do Racing Bulls, a jego miejsce, u boku Maxa Verstappena, zajmie Yūki Tsunoda.

Nowy sezon to także wiele debiutów – Oliver Bearman (Haas), Andrea Kimi Antonelli (Mercedes), Gabriel Bortoleto (Sauber), Jack Doohan (Alpine), Liam Lawson (Red Bull Racing) i Isack Hadjar (Racing Bulls). Zmiany i nowości są przyczyną pytań o rozwój trwającego już sezonu. Fani F1 nie mogą się już doczekać kolejnych wyścigów i konfrontacji swoich założeń z rzeczywistością. I nawet jeśli brzmi to abstrakcyjnie, są to zmiany na miarę transferów piłkarzy z Realu Madryt czy FC Barcelony. Każdy z oglądających wyścigi ma swoją ulubioną drużynę i kierowców, a przywiązanie do zawodników jest takie samo, jak w każdym innym sporcie.

Przedsmakiem sezonu, który zaczął się 16 marca, była oficjalna prezentacja bolidów. Widowisko miało miejsce 18 lutego w Londynie i umożliwiło wgląd w to, co nadchodzi. Ciekawym jest, że na pierwszy rzut oka, bolidy są do siebie bardzo podobne, ale fascynacja z odkrywania nowości pozostaje ta sama.

Ważną informacją skierowaną do oglądających,  jest dostępność sześciu transmisji z wyścigów na kanale Polsat. Telewizja wraca do częściowej emisji F1, co daje możliwość rozpowszechnienia się świata wyścigów. Przyznam, że sama długo żyłam w dużej niewiedzy, a później wpadłam w bańkę informacyjną świata Formuły 1. Teraz mam wrażenie, że ta dyscyplina stała się bardzo popularna, wręcz modna, a moje social media wypełnione są, w większości, contentem wyścigów. Poza pewnymi algorytmami, i tak zauważalne jest rosnące zainteresowanie Formułą 1. Chociażby firma popularnych klocków LEGO odpowiedziała na potrzeby klientów i wypuściła serię bolidów, które cieszą się dużą popularnością.

A jeśli ktoś byłby zainteresowany zagłębieniem się w klimat wyścigów, może obejrzeć serial „Drive to survive”, który jest dostępny na Netflixe. Dzięki tej produkcji, oglądający ma szansę lepiej poznać ten sport i dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy – zobaczyć to, czego nie widać podczas transmisji wyścigów. Każdy sezon serialu odpowiada jednemu sezonowi F1. Zatem już od siódmego marca widzowie mogą oglądać zmagania z 2024 roku, a na żywo od szesnastego marca wyścigi z sezonu 2025.

Jak na razie, po dwóch odbytych Grand Prix, wyraźnie zaznacza się dominacja drużyny McLarena. Hamilton nie radzi sobie tak, jakby tego oczekiwali jego fani, a także sympatycy Ferrari. Red Bull Racing ma problemy, za to Mercedes zaczyna wychodzić z cienia. Nowy sezon zapowiada się naprawdę ekscytująco, F1 pokazuje, że wszystko jest możliwe.  

Dodaj komentarz

Trendy