Album pojawił się na sklepowych półkach 14 listopada. Jest zapisem wspólnego koncertu Dawida Podsiadły i Artura Rojka, który miał miejsce 30 sierpnia tego roku. To wyjątkowe zderzenie się ze sobą muzycznych światów wydarzyło się i to nie raz, dzięki Festiwalowi ZORZA wspieranemu przez T-Mobile. To świeża inicjatywa, która wyróżnia się od pozostałych letnich festiwali unikalnością i  niepowtarzalnością swojego repertuaru. W przeciwieństwie do innych imprez muzycznych, zaangażowani artyści zobowiązani byli do stworzenia nowego spojrzenia na swoje utworu – ale nie samodzielnie! Bo wraz z innymi artystami, połączeni w nowe zespoły, które jak prawdziwe zorze polarne ,,pojawiają się niespodziewanie, trwają tylko chwilę, zapisują się w pamięci na zawsze” – jak mówi hasło promocyjne Festiwalu. Należy podkreślić, że samym ojcem ZORZY jest nie kto inny niż Dawid Podsiadło, który debiutuje w tego typu przedsięwzięciach organizacyjnych. Chociaż, co to trudnego dla człowieka, który wyprzedaje i wypełnia całe stadiony.

Śpiewanie starych piosenek Myslovitz dla Rojka było podróżą do czasów młodości sprzed rozpadu zespołu, a dla Podsiadły jeszcze dalej, do czasów dzieciństwa. Jednak jako słuchacze wcale nie musimy się tak daleko przenosić w czasie, by rozumieć przekaz muzyki. Mimo tego wymiaru czasowego, odbiór publiczności śmiało przynosi wniosek, że piosenek wcale nie słucha się jak archaicznych pieśni. Zamiast tego odczuwa się nostalgię do tego, co było, jest i do tego, co będzie.

Więc odpowiedź na nagłówkowe pytanie jest prosta. W dobie Internetu i wszechobecnych mediów, nasze relacje ulegają ich nieustannemu wpływowi. Możliwość kontaktu na odległość jako ułatwienie utrzymywania tego kontaktu, staje się również utrudnieniem dla prawdziwej natury i wartości relacji. Pierwotne rozmowy telefoniczne wyewoluowały do natychmiastowych wiadomości, reakcji, a nawet weryfikacji stanu odczytania przez drugiego użytkownika. To wachlarz możliwości komunikacyjnych, a równocześnie szereg komplikacji i możliwych szumów komunikacyjnych, które wymagają interpretacji intencji nadawcy komunikatu, co często może kończyć się porażką. Ich maniakalne używane mogą doprowadzić do frustracji, a nawet stanowić zagrożenie. W poszukiwaniu wartościowej i prawdziwej miłości, sami możemy się czasem zgubić wraz ze swoją burzą uczuć. O tej niepewności odczuwanej we współczesnych relacjach śpiewało już Myslovitz, a dziś przez rozwój technologiczny  świata te piosenki mogą przeżywać swoją drugą młodość.

Osoba niedostępna, mimo pałania do niej gorącymi uczuciami? „Peggy Brown”. Tymczasowa chęć do odcięcia się od rzeczywistości? „Nocnym pociągiem aż do końca świata”. Pragnienie bycia lepszym dla drugiej osoby? „My”. Toksyczne przywiązanie? „Alexander”. Gdy tylko się wsłuchamy, Myslovitz ma dla nas radę lub piosenkę do utożsamienia się na każdą okazję. Dlatego ten album współtworzony przez głos młodego pokolenia, czyli Dawida Podsiadło i jego utalentowany zespół, jest tak ujmujący i udany. Sam artysta powiedział kiedyś na jednym ze swoich koncertów: „Dzięki Myslovitz za najpiękniejsze piosenki na świecie”. Wtedy zaczęło się od wspólnie wykonanej „Długości dźwięku samotności”, a dziś możemy słuchać całego albumu będącego efektem współpracy Rojka i Podsiadły. Teraz nie pozostaje nic innego niż założyć słuchawki, włączyć ten wspaniały Katowicki koncert i czekać, co jeszcze dla nas muzycznego ugotują ci muzycy ze Śląska.

A ZORZA nadal trwa. Publikowane są zapisy z rozmów artystów zaangażowanych w projekt w formie podcastu, trwa wystawa fotograficzna Stanów skupienia w Warszawie, w sprzedaży ciągle dostępna jest książka „Tylko haj.” ze zbiorem opowiadań bazujących na wspólnych piosenkach Dawida Podsiadły i Kaśki Sochackiej. Ta Zorza ciągle błyszczy na niebie, dlatego słuchajmy jej póki trwa w swojej unikalności.

Dodaj komentarz

Trendy