Pasja, jakich mało – Muzeum Nurkowania

Tym razem propozycja dla osób, które mają trochę wolnego czasu we wtorki – jedyny dzień, w który jest otwarte Muzeum Nurkowania, prowadzone przez Warszawski Klub Płetwonurków.

Muzeum znajduje się na warszawskiej Woli, niedaleko Muzeum Powstania Warszawskiego. Wejście jest dość niepozorne, jednak nie dajcie się zniechęcić – miejsce może i nie jest tak znane jak instytucja po drugiej stronie ulicy, jednak wizyta w Muzeum Nurkowania z pewnością zapada w pamięć. Wystawa jest dziełem Warszawskiego Klubu Płetwonurków, którego członkowie wkładają dużo serca w inicjatywę. Chociaż wstęp jest „co łaska”, po spędzeniu czasu w muzeum aż ma się ochotę dorzucić coś do puszki.

Członkowie Warszawskiego Klubu Płetwonurków zaangażowani w działanie muzeum oferują oprowadzanie całkowicie za darmo. Warto się na to zgodzić, ponieważ są to osoby, które mają ogromną wiedzę i ciekawie opowiadają. Dla większości zwiedzających oprowadzanie może okazać się o wiele lepszą alternatywą od oglądania eksponatów samemu, ponieważ nie są podpisane. Na ścianach nie byłoby zresztą miejsca na podpisy – Warszawski Klub Płetwonurków zgromadził tyle przedmiotów, że trudno pomieścić je na dość niewielkiej przestrzeni, a co dopiero je opisać.

Podczas oprowadzania zwiedzający zauważa, że członkowie Warszawskiego Klubu Płetwonurków prowadzą to miejsce z prawdziwym poczuciem misji. Najważniejszym zadaniem, jakie twórcy muzeum sobie postawili, okazuje się upamiętnienie zapomnianych postaci związanych ze społecznością płetwonurków. Tutaj należy wymienić przede wszystkim Karla Klingerta, wybitnego XVIII-wiecznego wynalazcę, który przyczynił się do rozwoju dyscypliny, tworząc skafander do nurkowania. Z punktu widzenia środowiska nurków był to wręcz przełomowy wynalazek, pozwalający zanurkować głębiej, niż wcześniej było to możliwe.

Ważną i – zdaniem Warszawskiego Klubu Płetwonurków – grupą wartą zapamiętania są również chorąży ze szkoły nurkowania, którzy zginęli na ORP „Nurek” 1 września 1939 roku, kiedy okręt został zatopiony podczas ataku III Rzeszy na Polskę. Nie każdy ma świadomość, że w dniu wybuchu II wojny światowej II Rzeczpospolita dysponowała oddziałem nurków, a ten przykład może pokazać, jak niewiele przeciętna osoba może wiedzieć o historii nurkowania.

Zwiedzający, którzy wcześniej niewiele wiedzieli o historii nurkowania, mogą być zaskoczeni, że już w XVIII w. wynaleziono skafander, jednak historia tego sportu sięga znacznie dalej. Tak naprawdę ludzie nurkowali właściwie jeszcze w czasach prehistorycznych – w Australii zachowały się malowidła przedstawiające ludzi skaczących do wody w poszukiwaniu pereł. W Polsce natomiast pierwsze źródła o nurkowaniu sięgają aż średniowiecza. Chociaż wydaje się to zaskakujące, już wtedy udokumentowano próby zanurzenia się w wodzie na jak największą głębokość, nawet jeśli ówczesnych nurków ograniczał brak bardziej zaawansowanego technologicznie sprzętu, jaki powstał kilka wieków później.

Eksponaty w Muzeum Nurkowania nie sięgają jednak aż tak zamierzchłych czasów. Najstarsze przedmioty, które można zobaczyć na wystawie, pochodzą z XVIII w. Są to zarówno skafandry, jak i wszelkie inne akcesoria, bez których nie mógł obejść się żaden nurek, takie jak hełmy, noże do przecinania sieci, a z późniejszych okresów butle, maski czy płetwy.

Największe wrażenie robią paradoksalnie nie te najstarsze eksponaty, a przedmioty pochodzące z okresu PRL-u. Przewodnicy podczas oprowadzania dzielą się również własnymi doświadczeniami i opowiadają, jak trudno było wówczas zdobyć odpowiedni sprzęt. Żeby móc kontynuować swoją pasję, wiele osób decydowało się na tworzenie sprzętu z tego, co mieli pod ręką – czasami kawałek zwykłej szybki po obróbce mógł stać się maską do nurkowania. Pomysłowość peerelowskich nurków była niesamowita, przewodnicy podkreślają jednak, że obecnie takich rozwiązań się nie stosuje, ponieważ ze względów bezpieczeństwa sprzęt do nurkowania powinien przejść wymagane testy, żeby był dopuszczony do użytku. Mając świadomość, z jak ogromnym ryzykiem wiązało się korzystanie ze sprzętu przygotowanego w domu, zyskuje się jeszcze większy szacunek wobec osób, które były tak zdeterminowane, żeby robić to, co kochają.

Wizyta w Muzeum Nurkowania jest pouczająca nie tylko dlatego, że można zobaczyć, jak zmieniał się sprzęt do nurkowania na przestrzeni lat, lecz także poznać różne rodzaje używanego sprzętu. Dla niejednego laika z nowością może okazać się to, że oprócz kombinezonów mokrych i suchych wyróżnia się np. desantowe, używane do wydobywania bursztynu czy skafandry dostosowane do potrzeb grotołazów. Zwykle myśli się o nurkowaniu przede wszystkim jak o sposobie spędzenia wolnego czasu, pasji, rekreacji, jednak wizyta w muzeum może pokazać, jak wiele zastosowań może mieć pływanie pod wodą.

Oprócz sprzętu do nurkowania na wystawie można podziwiać również koralowce i ukwiały. Ze względu na przepisy o ochronie przyrody obecnie już nie można ich wydobywać, jednak te zostały wydobyte już wcześniej, dzięki czemu zwiedzający mogą je podziwiać. Nie ma jednak wątpliwości, że najcenniejszym i robiącym największe wrażenie eksponatem jest kręg z kręgosłupa wieloryba, który został przywieziony do Polski po wyprawie Arctowskiego.

Różnorodność zgromadzonych przez Warszawski Klub Płetwonurków sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie i będzie miał okazję dowiedzieć się czegoś ciekawego, przy czym pomoc przewodników okazuje się nieoceniona. Widać, że jest to miejsce prowadzone z prawdziwą pasją i zajmują się nim osoby, które chętnie dzielą się swoją ogromną wiedzą. Warto wybrać się do tego muzeum, szczególnie jeśli nigdy nie miało się nic wspólnego z nurkowaniem – na miejscu można dowiedzieć się bardzo dużo różnych ciekawostek na ten temat.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s