„Przygoda życia” czy „koszmar”? Jak naprawdę wygląda życie w akademiku

Akademik to bez wątpienia miejsce osnute legendą. Niektórzy od lat słuchają historii rodziców o złotych młodzieńczych czasach, których najpiękniejszy rozdział rozgrywał się właśnie w domu studenckim. Wizja mieszkania w akademiku wielu jednak przeraża. Przyczyną takiego uprzedzenia mogą być stereotypy. Brak prywatności, jedna łazienka na piętro, brud, głośne imprezy niepozwalające spać, brak przestrzeni do nauki czy współlokator z piekła rodem – oto niektóre z nich.  Są to jednak zwykłe mity!

Źródło: https://www.flickr.com/photos/cirque-du-pablo/2985641826

Rozprawmy się z mitami o akademikach!

Sprawdziłam na własnej skórze, czy legendy o szaleństwie w akademiku i sielankowe historie rodziców mają coś wspólnego z rzeczywistością.

Dawniej byłam uprzedzona do domów studenckich i nie pomyślałabym, że tam właśnie zamieszkam. Cenię sobie swoją przestrzeń, dlatego na samą myśl, aż mnie mroziło. Jednak gdy pod koniec września, chwilę przed rozpoczęciem roku akademickiego, postanowiłam wziąć udział w programie MOST i przeprowadzić się do Krakowa, okazało się, że zamieszkanie w akademiku jest dla mnie najbardziej korzystnym (a może nawet jedynym) rozwiązaniem.

Po dwóch miesiącach życia w domu studenckim Piast, mogę powiedzieć, że jestem zadowolona, pomimo kilku nieudogodnień. Podobne wrażenia mają mieszkańcy innych krakowskich akademików, których poprosiłam o podzielenie się swoimi doświadczeniami. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak faktycznie wygląda mieszkanie w akademiku, przeczytaj ten artykuł!

Dlaczego akademiki wciąż przyciągają tysiące studentów?

Mimo plotek o złych warunkach w akademikach, wielu studentów wciąż się do nich wprowadza. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że to bardzo ekonomiczne rozwiązanie. Szczególnie obecnie, kiedy rynek mieszkaniowy stał się wyjątkowo brutalny a wynajęcie mieszkania lub pokoju graniczy z cudem. Julia, studentka edytorstwa na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, mieszkanka domu studenckiego Żaczek mówi: „Z Krakowa do domu mam prawie 300 kilometrów. Żeby zacząć studia tutaj, musiałam się wyprowadzić, a ceny nieruchomości podskoczyły o 50%. Postanowiłam zaoszczędzić i zamieszkać w akademiku”.

Z domów studenckich korzystają także uczestnicy wymian i programów, takich jak ERASMUS czy MOST. Miejsca w akademiku wcale nie jest łatwo dostać. Uczelnie starają się jednak  umożliwić uczestnikom wymian wprowadzenie się do akademików. „Na co dzień nie studiuje na UJ, przyjechałam tu tylko na wymianę, na program MOST (coś jak Erasmus tylko, że w Polsce). W akademiku mieszkam od dwóch miesięcy. Ten akademik nazywa się Piast i mieszka w nim dużo Erasmusów. Mam wrażenie, że większość osób, które tu poznałam, jest tu tylko na wymianie”, powiedziała Asia, studentka etnologii i antropologii kulturowej. „Najpierw szukałam mieszkania, ale za bardzo się do tego nie przykładałam. Sprawdzałam tylko pokoje na grupkach na Facebooku, ale jeśli już pojawiła się rozsądna cena przy jakiejś ofercie (około 900zł), to te pokoje szybko znikały. Napisałam ogłoszenie, że szukam pokoju do 800zł, ale miałam wrażenie, że ludzie mnie trochę wyśmiali. Mieszkam w akademiku bo to była najtańsza opcja. Nie było oczywiście łatwo, wolne miejsca pojawiły się dopiero w ostatniej chwili” mówi Asia.

Po rozmowie z kilkoma uczestnikami programu ERASMUS, dowiedziałam się, że gdyby nie udało im się zdobyć miejsca w akademiku, prawdopodobnie zrezygnowaliby z wyjazdu.

Innym czynnikiem zachęcającym studentów do życia w akademiku, jest dogodna lokalizacja. Akademiki często znajdują się w niewielkiej odległości od uczelni. Jeśli dom studencki znajduje się nieco dalej, zazwyczaj zaletą jest łatwy dojazd na Uniwersytet. „Studiuję na AGH a miasteczko AGH znajduje się tuż przy moim wydziale.  Akademik jest blisko mojej uczelni, a poza tym jest tanio, dlatego tu zamieszkałem”, mówi Maciek, student teleinformatyki, mieszkaniec miasteczka AGH.

Wielu studentów do życia w domu studenckim skłania też zwykła ciekawość lub chęć zaznania bogatego życia towarzyskiego. „To, że w akademiku można poznać wiele ludzi zdecydowanie jest zaletą akademika” mówi Julia.

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Akademiki_Politechniki_Krakowskiej_-panoramio%281%29.jpg

WIECZNA IMPREZA?

Akademiki słyną z tego, że są prawdziwym epicentrum życia towarzyskiego. Mówi się, że urządzane tam są głośne imprezy a korytarze nigdy nie cichną. Istnieje nawet stereotyp, że mieszkańcy domów studenckich imprezują codziennie a miłośnicy ciszy zdecydowanie nie powinni się tam wprowadzać. Czy tak wygląda to w rzeczywistości?

„Nie, to zdecydowanie jest mit. No może w Kapitolu (na miasteczku AGH), gdzie mieszkałem wcześniej, już bardziej. Teraz mieszkam w Akropolu i tu jest dosyć spokojnie” powiedział Maciek. Same budynki domów studenckich nie przypominają więc wiecznie otwartego, głośnego klubu. Uważam jednak, że bardzo ciekawym imprezowym zjawiskiem są Studenckie Czwartki, które odbywają się co tydzień na miasteczku AGH. Jako, że w weekendy studenci często wyjeżdżają do domu, a wielu studentów w piątki nie ma żadnych zajęć, czwartek nieoficjalnie stał się dniem na imprezy. Z tego powodu, na dziedziniec Miasteczka AGH, co czwartek przychodzą tłumy ludzi. „No tak, zaletą mieszkania na Miasteczku AGH są imprezy. Miasteczko jest fajne a jak mam ochotę tam iść to wychodzę z domu i jestem” mówi Maciek.

Czy jednak życie w akademiku to jedna wielka impreza? Oskar, mieszkaniec DS 6 Radomska w Warszawie, zdradza: „Nie jest to prawda. Nie imprezuje się codziennie ale rzeczywiście dużo się rozmawia i spędza się dużo czasu z ludźmi”. Julia wyraża podobną opinię: „Nie natknęłam się na razie na imprezę, która by nie pozwala mi spać. Jak kiedyś mieszkałam w akademiku w Poznaniu to tam rzeczywiście a w Żaczku jak na razie nie”.

Z tych głosów wynika więc, że wszystko zależy od akademika oraz od tego, czy rzeczywiście wyraża się chęć imprezowania. Asia mówi: „Jakbym chciała imprezować codziennie to bym znalazła sobie taką ekipę na codzienne imprezy. Rzeczywiście słychać, że ludzie imprezują, ale mi to nie przeszkadza, gorzej maja ludzie którzy mieszkają blisko kuchni, bo imprezy głównie toczą się w kuchni, zwłaszcza na pierwszym piętrze”.

Hałas nie jest nie do zniesienia, jednak zdarza się, że niektórym mieszkańcom bardzo on przeszkadza. „Jak jest głośno to studenci czasem kablują do recepcji. Nie wiem dlaczego nie mogą zwrócić uwagi osobiście, tylko robią jakieś podchody. No ale jak przychodzi recepcjonista to jest bardzo śmiesznie, człowiek się czuje jak na kolonii, bo musi uciekać po wszystkich piętrach” mówi Asia.

Innym stereotypem jest to, że w akademikach dochodzi do naprawdę szalonych, wręcz niebezpiecznych sytuacji. Na przykład, krążą plotki, że ktoś wprowadził do pewnego domu studenckiego konia lub próbował zrobić u siebie w pokoju basen. Być może mieszkam w akademiku zbyt krótko, by ocenić czy takie rzeczy faktycznie mają miejsce, jednak do tej pory najbardziej szalona rzecz, jaką zobaczyłam to klamka czyjegoś pokoju cała wysmarowana masłem. Inną ciekawą sytuacją było wspomniane już uciekanie przed panią recepcjonistką. „Schowaliśmy się w windzie, ale ona w ostatniej chwili tam wbiegła i zabrała nam karty mieszkańca”, mówi Tymek, mieszkaniec Piasta.

https://www.miasteczko.agh.edu.pl/galeria-zdjec.html

BRAK PRYWATNOŚĆI. CZY NIEŚMIALI LUDZIE ODNAJDĄ SIĘ W AKADEMIKU?

Poza hałasem i groźbą codziennych imprez, dla niektórych problematyczna może być również kwestia tego, że w akademiku nie można liczyć na pełną prywatność. Przed wprowadzeniem się do domu studenckiego, obawiałam się, między innymi, że konieczne będą ciągłe rozmowy i nie mam co liczyć na choćby chwilę samotności. Po zamieszkaniu w Piaście, okazało się jednak, że nie jest to aż takim wyzwaniem. Zdarzają się momenty, w których mogę być sama ze swoimi myślami. Wydaje mi się jednak, że wiele zależy od tego, na jakiego współlokatora się trafi. Razem z moją współlokatorką, szanujemy momenty, w których mamy ochotę na milczenie.

„Dobrze się czuje w pokoju. Mam poczucie bezpieczeństwa, które powinien dawać dom. Prawda jest taka, że z jednej strony lubię, gdy wracam do pokoju i jest tam moja współlokatorka, ale czasem wolałabym posiedzieć w ciszy. Trudne jest też to, że zazwyczaj relaksuje się przy gotowaniu, kiedy mogę sobie włączyć muzykę i w spokoju kroić warzywa. Tutaj gotowanie mnie nie relaksuje. W kuchni często jest brudno, czasem ktoś imprezuje, później jest tłum i trzeba walczyć o palniki. Moment na prywatność można znaleźć na przykład wychodząc przed budynek i siadając na ławeczce (najlepiej takiej bujanej), jednak tam też nie czuję zupełnego spokoju” mówi Asia.

Czy, aby zamieszkać w akademiku, trzeba jednak być osobą towarzyską? „Nie trzeba, ale jeśli się nie integrujesz, to ludzie cię mogą oceniać. Milczący ludzie otrzymują nawet przezwiska, na przykład „obserwator”. Bycie otwartym może ułatwić ci tu życie. Możesz poczuć się samotnie, jeśli zobaczysz, że jest grupa ludzi, która ze sobą rozmawia, a ty jesteś osobno. Jak wchodzę do brzydkiego akademika to od razu mi milej, jak widzę znajome twarze, jak ktoś się do mnie uśmiecha. Jeśli się integrujesz to możesz też czasem nawet zjeść coś za darmo!” mówi Asia.

GOTOWANIE W AKADEMIKU TO KOSZMAR?

Gotowanie rzeczywiście bywa problematyczne. Wielu mieszkańców ma przed tym opory. „Lubię mieć własną przestrzeń w kuchni”, mówi Julia. W kuchni najczęściej są tłumy, a wyjątkowo stresujące jest poczucie, że ktoś patrzy ci na ręce podczas gotowania. Zaletą mojego akademika jest to, że kuchnia (na każde piętro przypada jedna) jest całkiem duża, a w każdym pokoju znajdują się lodówki. Utrudnieniem w gotowaniu może być jednak również to, że przyrządzenie każdego posiłku zamienia się w prawdziwą wyprawę.  Trzeba pamiętać, żeby wziąć z pokoju wszystkie potrzebne rzeczy: naczynia, składniki, sztućce, płyn do naczyń itd. Najczęściej jednak kończy się tak, że mieszkańcy chodzą w tę i z powrotem, bo wciąż zapominają czegoś wziąć. Samo zdobycie składników do swoich potraw też jest nie lada wyzwaniem! Tuż przy moim akademiku znajduje się Biedronka (co niezmiernie mnie ucieszyło pierwszego dnia pobytu w Krakowie), jednak jest haczyk: jest to jedyna Biedronka w okolicy. Jest to jedyna Biedronka na kilka akademików. Dlatego, w godzinach szczytu (czyli praktycznie zawsze), sklep jest wypełniony po brzegi a zakupy stają się prawdziwą walką o przetrwanie. Jednak nie jest to problem niemożliwy do przezwyciężenia. Wystarczy (metodą prób i błędów) sprawdzić, w których godzinach sklep jest najmniej oblężony. Kwestię noszenia rzeczy do kuchni także da się rozwiązać. Wystarczy dobrze rozplanować co jest nam potrzebne, włożyć wszystkie potrzebne rzeczy do kartonu (można je wziąć nawet z Biedronki), i zanieść do wszystko do kuchni. Warto też pamiętać, żeby po gotowaniu zabrać ze sobą wszystkie swoje naczynia, ponieważ wszystkie pozostawione rzeczy zostają wyrzucane podczas sprzątania kuchni.

ŁAZIENKA NA 10 OSÓB

Innym mitem związanym z domami studenckimi jest to, że łazienkę trzeba dzielić, na przykład, z dziesięcioma innymi osobami. W moim akademiku, w każdym pokoju znajduje się łazienka. Dzieli się ją więc tylko z dwoma lub trzema mieszkańcami. W innych domach studenckich rzeczywiście łazienki przypadają na więcej niż jeden pokój, jednak nie każdemu to przeszkadza.  Na przykład, Emrah mieszkaniec Piasta, przeniósł się z akademika Akropol, między innymi ze względu na dzielone łazienki. Natomiast Maciek, który mieszka w tym samym akademiku, mówi, że nie stanowi to dla niego problemu i nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek były długie kolejki. Przed wprowadzeniem się do akademika, każdy powinien więc sam sobie zadać pytanie, czy dzielenie łazienki byłoby dla niego wyzwaniem czy też nie.

STUDENCI JEDZĄ TYLKO ZUPKI CHIŃSKIE

Jednym z najbardziej popularnych stereotypów o studentach, jest ten, według którego wszyscy studenci żywią się jedynie zupkami chińskimi i podgrzewanym gotowymi daniami. Ten stereotyp ma w sobie trochę prawdy. W kuchni można zauważyć, że mieszkańcy często jedzą gotowe pizze, zapiekanki czy odgrzewane gołąbki ze słoika z dodatkiem ketchupu. Mi samej zdarza się przez kilka dni jeść głównie kanapki. Razem ze współlokatorką i innymi znajomymi staramy się jednak często gotować. Ostatnio zrobiliśmy nawet pad thaia!

„Najczęściej gotuję, bo boję się jedzenia ze stołówki i mam obawy, że tam będą tylko mięsne rzeczy a jak będzie wege to będzie to ryż z jabłkiem. To gotowanie jest ograniczone, bo nie mam tyle sprzętu, nie mogę zrobić wszystkiego co bym chciała. Zazwyczaj są to studenckie dania: makaron z sosem, jajko sadzone z sałatką, zupa. Najbardziej wymyślne danie jakie zrobiłyśmy to były skrzydełka z boczniaków” mówi Asia.

Inni studenci, z którymi rozmawiałam, często mówili, że chętnie korzystają ze stołówek. Niektórzy jednak, przez bardzo rozstrzelony plan zajęć, najczęściej zamawiają swoje obiady. 

Czy ważne jest to, z kim dzieli się pokój?

Ważną kwestią jest dobry kontakt ze współlokatorem. Gdy czuje się komfortowo z osobą, z którą dzieli się tak małą przestrzeń, życie zdecydowanie jest przyjemniejsze. „Zdaję sobie sprawę, że gdybym trafiła na osobę, której nie lubię, miałabym inne odczucia co do akademika” mówi Asia. Podobną opinię ma Oskar: „Bardzo dobrze dogaduję się ze współlokatorem, mamy wiele wspólnych tematów i dowiaduję się dzięki niemu dużo ciekawych rzeczy”.  Niestety nie zawsze możemy wybrać z kim będziemy mieszkać. „Wcześniej mieszkałem z przyjaciółmi, ale potem nie udało nam się mieszkać razem a wiele zależy od tego z kim się jest w pokoju. Teraz źle trafiłem, nie dogaduje się ze współlokatorem” wyznaje Maciek.

Inni mieszkańcy mojego akademika, Dawid i Tymek, którzy nie rozmawiają ze swoimi współlokatorami, nie nawiązali z nimi nici porozumienia, zdradzili, że lepiej żyłoby im się w domu studenckim, gdyby mieli lepszy kontakt z osobami, z którymi dzielą pokój.

Warto wspomnieć, że istnieje możliwość zmiany współlokatora, jednak nie każdy chce się tego podejmować. Oznaczałoby to konieczność zmiany pokoju. „Gdybym miał zmienić współlokatora, to musiałbym zmienić pokój, a lubię ten pokój, przyzwyczaiłem się do niego” mówi Dawid.

ZALETY AKADEMIKA

Jakie są dobre strony życia w akademiku? Według mnie, jedną z zalet stanowi to, że akademik może być miejscem pracy dla studentów. Wielu moich znajomych pracuje w recepcji akademika, w administracji czy w akademikowym barze. „Zarobki są całkiem satysfakcjonujące, tak, żeby sobie dorobić, a fajne jest to, że nie muszę nawet wychodzić z budynki” mówi Julia.

Według Asi, inną zaletą jest to, że „zawsze są ludzie, jak ich potrzebuje to nie musze dzwonić tylko mogę wyjść z pokoju i z kimś pogadać”, natomiast Oskar mówi: „Super jest to, że ciągle coś się dzieje, często można zjeść wspólny obiad z ludźmi ze swojego segmentu. Lubię też to, że często robimy coś razem z ludźmi z akademika, na wychodzimy na miasto albo gramy w bilarda”.

Warto też podkreślić, że wiele domów studenckich jest świeżo po remoncie, dzięki czemu standard życia znacznie się polepszył.

PIĘKNA PRZYGODA? UROK SPOŁECZNOŚCI STUDENCKIEJ

Tym co najbardziej urzeka mnie w akademiku, jest społeczność, którą tworzą mieszkańcy. Pomagają sobie w nauce, dzielą się swoimi rzeczami, bawią się, budują więzi. Najlepszym przykładem na to, że mieszkańcy akademika są jedną wielką wspólnotą, jest akademikowa grupka na Messengerze o nazwie „piaścik”. Na tej konwersacji, nie raz pojawią się ciekawe propozycje, na przykład „oddam dwa kawałki pizzy za cztery papierosy” czy „oddam za darmo piwo dębowe mocne”. Codziennie pojawią się także komiczne pytania, na przykład „ma ktoś zszywacz?”, „ma ktoś trochę mleka do kawy”, „ma ktoś ząbek czosnku?”. Najwspanialsze jest to, że najczęściej osoba poszukująca pomocy, znajduje ją. Bez względu na to, jak bardzo abstrakcyjna byłaby jej prośba.

Czy życie w akademiku rzeczywiście ma swój urok, pomimo kilku wad? Czy rzeczywiście jest to przygoda życia? Czy rzeczywiście można poznać wspaniałych ludzi, prowadzić z nimi długie rozmowy i budować piękne wspomnienia? Otóż: tak. Być może nie każdy odnalazłby się w akademiku, jednak uważam, że zdecydowanie nie należy być do niego uprzedzonym. Jeżeli stoi się przed możliwością (lub koniecznością) zamieszkania w akademiku, zdecydowanie warto spróbować. Można wiele się nauczyć oraz zbudować piękne znajomości trwające długie lata.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s