Praca z dowolnego miejsca na Ziemi – czyli jak to jest być cyfrowym nomadą

Wzrost popularności pracy zdalnej i hybrydowej sprawił, że coraz więcej osób rezygnuje z przyjeżdżania do biura. Niektórzy decydują się nawet zostać cyfrowymi nomadami, czyli pracować zdalnie, jednocześnie podróżując po świecie. O realiach takiego stylu życia zgodził się opowiedzieć David – Amerykanin, który po latach pracy w biurze w Nowym Jorku postanowił coś zmienić.

Od jak dawna jesteś cyfrowym nomadą? Czym zajmowałeś się wcześniej?

David: Cyfrowym nomadą zacząłem być dopiero w tym roku, w lutym. Dla mnie to trochę późno, bo wiele osób robi to już od kilku lat. Są nawet tacy, którzy zaczęli, zanim wybuchła pandemia. Wcześniej miałem dom w pobliżu Nowego Jorku, więc musiałem go sprzedać. Zrobiłem to w grudniu i na kilka miesięcy zatrzymałem się u mojej mamy, która mieszka w Południowej Karolinie. Potem, w okolicach lutego, zacząłem podróżować.

A czym dokładnie się zajmujesz?

D: Programuję. Znam kilka języków programowania, m.in. C+, C++ oraz Javę. Zajmuję się też trochę inżynierią. Całkiem lubię tę pracę.

Skąd wziął się pomysł, żeby podróżować po całym świecie?

D: Poszukałem w Internecie i okazało się, że jest wiele osób, które żyją tak zamiast chodzić do biura. Początkowo chciałem zostać w USA i podróżować po różnych stanach, ale potem pojawiło się kilka pomysłów od różnych osób, które mi się spodobały, więc postanowiłem wyjechać za granicę. Tak to wszystko się zaczęło.

Jakie kraje odwiedziłeś do tej pory? Na jak długo zostajesz w jednym miejscu?

D: To jest dopiero mój trzeci kraj. Pierwszym był Meksyk, drugim Jamajka, skąd pochodzę. Zostałem tam na miesiąc. A trzecim jest właśnie Polska. Początkowo planowałem zostać w Polsce trzy tygodnie, ale zdecydowałem się jednak zostać tu dłużej, na całe lato. Ale myślę, że to dopiero początek.

Jak wygląda odnalezienie się w nowym miejscu? Szukasz mieszkania do wynajęcia czy cały czas mieszkasz w hotelach?

D: Znalazłem aplikację, dzięki której mogę wynająć pokój, na ile chcę. To o wiele wygodniejsze niż mieszkanie w hotelu. Jest to o tyle wygodne, że nie muszę z góry wiedzieć, czy zostanę w jednym miejscu na tydzień, miesiąc czy nawet na pół roku. Dzięki temu nie muszę z góry planować, co bardzo doceniam. Na miejscu szukam również kawiarni, z których mogę pracować. Lubię popracować w innym miejscu niż pokój, który wynajmuję, tak około 2-3 razy w tygodniu. Dla mnie priorytetem jest, żeby w danym miejscu był dostęp do wifi, którego potrzebuję do pracy.

Wiesz już, jaki będzie Twój następny cel?

D: Nie, jeszcze o tym nie myślę. Idę z prądem. Chcę być spontaniczny, to jest sposób, w jaki chcę kontynuować moje podróże. Na początku miałem ustalony plan, ale ostatecznie wyszło nieco inaczej. Pewien członek mojej rodziny zasugerował, że mógłbym spędzić całe lato tutaj, w Europie. Postanowiłem tam zrobić i najpierw pojechałem do Polski. Ale tak naprawdę nie mam żadnego planu. Mam ogólne pojęcie, co chcę zobaczyć, ale nie mam niczego ustalonego, żadnej daty. To sprawia, że wszystko jest jeszcze ciekawsze.

W takim razie co jeszcze chciałbyś zobaczyć?

D: Nigdy nie byłem w Azji, w Afryce, ale tam może być trudno o odpowiednie warunki dla cyfrowego nomady. Pracuję według czasu nowojorskiego, więc w Polsce jest to 6 godzin różnicy. Dla mnie nie jest to jeszcze bardzo uciążliwe, ale w Azji różnica czasu byłaby większa, przez co byłoby trudniej. Ale zobaczymy, nie mówię nie, może zdecyduję się na to spontanicznie.

Dlaczego, planując zobaczyć Europę, najpierw pojechałeś do Polski? Co Cię skłoniło, żeby wybrać akurat ten kraj?

D: Cóż, moim celem jest podróżowanie do miejsc, w których nigdy nie byłem. Nie chcę jechać do krajów, które już widziałem, zamiast tego chcę zobaczyć nowe miejsca. Zapytałem członka mojej rodziny, który zrobił wiele badań i dużo podróżował, a on zasugerował mi Polskę, ponieważ jest mało znana i dużo tańsza niż kraje zachodnie. Głównym powodem, dla którego tu jestem, jest oczywiście to, że chciałem zobaczyć nieznane.

Jakie miejsca z twoich podróży najbardziej zapadły Ci w pamięć?

D: Jako cyfrowy nomada widzę, że każde miejsce, w którym byłem, jest inne, aczkolwiek wymieniłbym Meksyk. Miasto, w którym byłem, nazywa się Tulum. Jest ono o tyle wyjątkowe, że można tam znaleźć wiele udogodnień dla cyfrowych nomadów, więc spotkałem tam wiele osób, które prowadzą podobny styl życia.

Czyli są miejsca szczególnie często wybierane przez cyfrowych nomadów?

D: Oczywiście. Istnieje wiele blogów i stron internetowych, na których ludzie dzielą się informacjami na temat tego stylu życia. Piszą też opinie o tym, gdzie warto pojechać, jakie kraje i miasta są najlepsze do podróżowania, gdzie można złapać dobre wifi. Z perspektywy cyfrowego nomady są to bardzo ważne informacje. Przejrzałem je i mam teraz listę krajów, do których mógłbym pojechać. Na pewno będę z niej korzystać w przyszłości. Kiedy byłem w Meksyku, znalazłem miejsce na plaży, mieli wifi oraz biuro stworzone specjalnie dla cyfrowych nomadów. Takich osób było wiele – podczas pandemii dużo osób zaczęło żyć w ten sposób. Biura znajdowały się tuż przy plaży. To jedna z najlepszych rzeczy, jakie widziałem w Meksyku. Ale najlepsza była zdecydowanie sceneria – niebieska, czysta woda, plaże, egzotyczne zwierzęta. Oczywiście w tym stylu życia wspaniałe jest również to, że można spotkać wielu interesujących ludzi. Ale to nie zależy od miejsca, wszędzie można poznać kogoś miłego. Tutaj, w Polsce, pod tym względem jest tak samo.

Więc uważasz, że ludzie w Polsce są mili?

D: Oczywiście jest wiele osób, które wydają się nieuprzejme, ale nie widzę w Polsce znacznej różnicy w porównaniu z innymi krajami. Zawsze są tacy ludzie, ale – jak wszędzie na świecie – można też trafić na kogoś miłego i przyjaznego. To nie tylko Polacy – wszędzie jest tak samo, niezależnie od tego, gdzie się jedzie.

A jak podoba Ci się życie w Polsce?

D: Jak wszędzie: można znaleźć pozytywne i negatywne aspekty życia tutaj. W każdym miejscu na świecie są ludzie dobrzy i źli. Ktoś z Ameryki zapytał mnie, jak radzę sobie tutaj z rasizmem. Wiesz, z mojej perspektywy, czyli ciemnoskórego mężczyzny o jamajskich korzeniach, tego nie widać, więc czuję, że zwracam na siebie uwagę. W zasadzie gdziekolwiek jestem, mogę to powiedzieć głośno. Ale nie przeszkadza mi to zbytnio, przyzwyczaiłem się. Jest tu jednak wiele pozytywnych rzeczy, zawsze staram się je znaleźć. Na przykład jest tanio. Do tego miasto, w porównaniu z Nowym Jorkiem, nie jest tak duże i zatłoczone. A wszystko inne jest takie samo jak wszędzie – niektórzy ludzie są przyjaźni, inni nie. Myślę, że to wszystko w tym temacie.

Co podoba Ci się w byciu cyfrowym nomadą?

D: Przede wszystkim wolność. Mogę iść gdziekolwiek chcę, nie jestem uwięziony w jednym miejscu. Chcę być tutaj, więc jestem. Chcę iść, więc idę w inne miejsce. Ale najlepsze jest to, że nie muszę chodzić do biura, nie jestem tam uwięziony. Kiedy wybuchła pandemia, ulgę przyniosło mi samo to, że nie muszę codziennie tam chodzić i mogę zostać w domu. A teraz mogę pracować z dowolnego miejsca.

Czego nie lubisz w byciu cyfrowym nomadą? Czy napotykasz na jakieś trudności?

D: Może nie trudności, ale jeśli chodzi o wady, to może to, że moja rodzina nie jest w pobliżu, nie mogę się z nią widywać tak często. Ale widywałem ich już przez większość mojego życia, więc chyba nie jest to duża strata. Kiedyś na pewno jeszcze się spotkamy, nie wiem kiedy, ale tak będzie. Czasami mógłbym taż wyjść z przyjaciółmi, a nie mogę, bo są daleko, ale to nic wielkiego.

A co z poznawaniem nowych ludzi? Czy to trudne, jeśli jest się ciągle w nowym miejscu?

D: To łatwiejsze niż myślałem. Mogę pójść do supermarketu, wziąć jedną rzecz i zapytać osoby obok: hej, co sądzisz o tej rzeczy? Kiedy ta osoba mówi po angielsku, zaczynamy rozmawiać. Jak nie mówi, też żaden problem, da się przecież porozmawiać na migi. Mógłbym rozmawiać z tymi ludźmi wszędzie, w parku lub w muzeum. Ludzie są często bardzo przyjaźni, zaczyna się od krótkiej rozmowy, a potem wymieniamy się kontaktami w mediach społecznościowych. W ten sposób nawiązuje się znajomości podczas podróży. Kiedyś rozmawiałam z jednym mężczyzną w samolocie, obok siedziała jego narzeczona. Znaleźliśmy się w mediach społecznościowych i faktycznie spotkaliśmy się kilka razy. Może to tylko ja tak uważam, ale nawiązywanie nowych znajomości nie jest trudne. Tak naprawdę to całkiem łatwe. Dzisiaj zobaczyłem pana w rowerowym ubraniu i zapytałem go: Czyli jeździsz na rowerze? Odpowiedział, że tak. Potem zapytałem, gdzie jest jego rower, a on mi pokazał. W ten sposób można rozpocząć rozmowę. Nie każdy jest otwarty na rozmowę, czasem odpowiada i wraca do swoich spraw, ale wtedy można zagadać kogoś innego.

A czy jest coś stresującego w byciu cyfrowym nomadą?

D: Nie, nic mnie nie stresuje. Uwielbiam tę wolność. Mogę budzić się, kiedy tylko chcę. Nie ma w tym nic stresującego, nie mogę narzekać. W tej pracy nie zarabiam tak dobrze jak kiedyś, gdy pracowałam w biurze. Wygląda na to, że firmy są skłonne płacić więcej, aby mieć pracownika na miejscu. Ale to nic nie szkodzi, nie przeszkadza mi to bardzo.

Jak zostać cyfrowym nomadą? Czy masz może jakieś wskazówki dla osób, które uważają, że odpowiadałby im ten styl życia?

D: Moja rada brzmi: po pierwsze być dobrym w tym, co się robi. Teraz o wiele łatwiej jest znaleźć pracę całkowicie zdalną, ale przede wszystkim trzeba znać się na swojej dziedzinie, zdobywać przydatną wiedzę i doświadczenie. Może nie chodzi tu o wysokie oceny na egzaminach, ale o wiedzę praktyczną. Być może zaraz po ukończeniu studiów trudno będzie znaleźć pracę w 100% zdalną, ale jeśli skupisz się na doświadczeniu, które musisz zdobyć, wszystko jest możliwe.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s