Ciekawym i tanim sposobem spędzenia czasu wolnego w stolicy jest odwiedzenie różnych ciekawych muzeów. Jednym z nich, mniej znanym niż Muzeum Narodowe czy Zachęta, a równie wartym odwiedzenia, jest Muzeum Azji i Pacyfiku.
Wakacje powoli dobiegają końca, jednak nie musi to być koniec odkrywania nowych miejsc – nieważne, czy dopiero poznajesz Warszawę, czy spędziłeś w jej okolicach całe życie, jest wiele miejsc, w których na pewno jeszcze nie byłeś. Dotyczy to również muzeów, których w stolicy mamy kilkadziesiąt. Chociaż muzea wielu osobom nie kojarzą się z ciekawym sposobem spędzania czasu wolnego, ich tematyka jest tak różnorodna, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Po sezonie letnim, kiedy każdy jeszcze myślami jest daleko, dobrym pomysłem jest rozpoczęcie muzealnych wycieczek od miejsca, które pozwoli na chwilę jeszcze pomyśleć o dalekich podróżach – jednym z nich jest Muzeum Azji i Pacyfiku, w którym w czerwcu po remoncie na nowo została otwarta ekspozycja stała. W ofercie muzeum znajdują się również wystawy czasowe, instytucja organizuje także wiele ciekawych wydarzeń. W skrócie – jest wiele powodów, żeby w najbliższym czasie pojechać na Solec. Jest to dość blisko centrum, dzięki czemu dojazd np. z uczelni nie będzie długi. Sam budynek jest również łatwy do rozpoznania – tuż przed nim znajdują się charakterystyczne dla kultury Dalekiego Wschodu rzeźby, a drzwi ewidentnie nawiązują do tamtejszej tradycyjnej architektury, więc nie powinno być większych problemów z trafieniem.
Obecnie ekspozycje czasowe są w przebudowie, gdyż 11 września zamknięto wystawę „Muzeum? A po co?”, której nazwa bardzo dobrze wpisuje się w zamysł mojego cyklu. Ten prowokacyjny tytuł ma skłonić zwiedzającego, żeby zastanowił się, dlaczego warto chodzić do muzeów. Dla mnie najważniejszą odpowiedzią, jaka nasunęła się po odwiedzeniu wystawy, było to, że wizyta w instytucji kultury może naprawdę poszerzyć horyzonty. „Muzeum? A po co?” było świetną okazją, żeby uświadomić sobie, jak mało wie się o kulturze Dalekiego Wschodu. Na wystawie można było obejrzeć różnorodne eksponaty: od drogiej biżuterii, poprzez broń aż po przedmioty codziennego użytku. Pochodziły one z różnych okresów, a prezentowana tam sztuka sięgała również czasów współczesnych, dodatkowo pokazując odbiorcy, że o sztuce najbardziej aktualnej również może niewiele wiedzieć.
Ciekawym doświadczeniem jest też zobaczenie eksponatów z wielu różnych krajów. Kiedy z perspektywy przeciętnego Europejczyka mówimy o Dalekim Wschodzie, najczęściej mamy na myśli Chiny, Japonię czy Koreę, o których wiedza jest w zasadzie największa. Pełno jest natomiast państw azjatyckich, które być może nie każdy będzie w stanie umiejscowić na mapie, nie wspominając już o braku wiedzy na temat ich kultury.
Oczywiście wiele osób mogłoby w tym miejscu zaprzeczyć i uznać, że przecież piątka z geografii na świadectwie w liceum mówi sama za siebie i dodatkowa edukacja jest niepotrzebna, ale jednąz ogromnych zalet Muzeum Azji i Pacyfiku jest to, że każdy może znaleźć w nim coś ciekawego; całkowicie nową informację czy niuans. Częścią dostępnej do niedawna wystawy czasowej była dość oryginalna infografika, na której można było sprawdzić, skąd pochodzą różne wynalazki, będące częścią naszego życia codziennego. Jednym z bardziej intrygujących przykładów są okularki do pływania, wynalazek właśnie azjatycki, które początkowo były wykonane z dobrze wypolerowanych płytek szylkretowych; aż trudno sobie wyobrazić, jak dobrze trzeba było wypolerować żółwie skorupy, żeby można było przez nie dobrze widzieć. Innym przedmiotem, którego pochodzenie być może przekona wiele osób, że jeszcze dużo mogą się dowiedzieć, jest znana każdemu studentowi zupka chińska, która, wbrew nazwie, jest wynalazkiem japońskim.

Chociaż wystawa „Muzeum? A po co?” jest już niedostępna, warto zainteresować się planowanym w listopadzie otwarciem nowej ekspozycji czasowej o nazwie „Stworzone dźwiękiem”. Muzyka Dalekiego Wschodu również jest obszarem kultury, który warto zgłębić, a w Europie nieczęsto ma się taką możliwość. Na szczęście Muzeum Azji i Pacyfiku wychodzi naprzeciw osobom chętnym, żeby dowiedzieć się więcej na ten temat. Instytucja organizuje również wiele eventów, które mają przybliżyć różne kultury.
Czerwcowemu otwarciu ekspozycji stałej towarzyszył koncert muzyki indonezyjskiej. Tutaj warto zadać sobie pytanie, jak często w Polsce jest okazja, żeby posłuchać takiej muzyki. Po wakacjach Muzeum Azji i Pacyfiku wróciło ze zdwojoną energią i w ramach festiwalu kultury arabskiej zorganizowało m.in. koncert, bazar, a nawet warsztaty wokalne. Kierownictwo muzeum na tym nie poprzestaje i właściwie cały czas można natrafić na ciekawe wydarzenia – obecnie organizowany jest na przykład cykl seminariów „Ruch jako forma życia. Spotkania i transformacje w przestrzeniach Azji”. Spotkania są poświęcone podobnej tematyce co nowa ekspozycja stała o nazwie „Podróże na Wschód”, która zabiera zwiedzających na wycieczkę wzdłuż Jedwabnego Szlaku. Każde seminarium ma więc dotyczyć trochę innego obszaru kontynentu, a zarówno tematy spotkań, jak i informacje o innych wydarzeniach organizowanych przez muzeum, można znaleźć na stronie internetowej.
Muzeum Azji i Pacyfiku to zdecydowanie miejsce na mapie Warszawy, które warto odwiedzić w wolnej chwili. Mowa tutaj zarówno o wystawach, jak i intrygujących wydarzeniach. Nawet jeśli chwilowo wystawa czasowa jest jeszcze w przygotowaniu, warto zaplanować wycieczkę na Solec i jeszcze przez chwilę pomyśleć o egzotycznych miejscach. To nie tylko ciekawy – i tani – sposób na spędzenie czasu, lecz także niepowtarzalna sposobność, żeby poszerzyć horyzonty i uświadomić sobie, jak różnorodny jest świat, w którym żyjemy.